Mam na imię Aleksandra, jestem uczennicą gimnazjum. Nigdy nie myślałam, że pies zmieni cały mój świat.
Razem z moimi rodzicami planowałam zakup psa. Wiedziałam, że ma być to terrier, ale nie w typie Yorkshire Terriera lub podobnej rasy. W 2008 roku wybrałam się na wystawę psów rasowych do Zakopanego. Przeszłam obok ringu Staffików i obok niego ujrzałam trzy piękności, jedną z nich szczególnie polubiłam, suczkę z hodowli, z której teraz pochodzi moja Stafficzka. Od właścicielki Elity - Pani Agnieszki dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy na temat tej rasy i to dzięki niej posiadam tak cudownego psa. Bardzo jej za to dziękuję.
Odpowiedniej hodowli szukałam przez trzy lata. Początkowo miał być Amstaff, jednak ostatecznie po rozmowie w Zakopanem zdecydowaliśmy się na Staffordshire Bull Terriera. Na początku stycznia 2009 roku w hodowli „Stawka Większa niż Życie” został zaplanowany miot staffików. Od razu poinformowałam o tym rodziców. Wiedziałam, że to ten miot, z którego będzie pochodziła moja suczka. Po 4 miesiącach oczekiwań na świat przyszło sześć szczeniąt: cztery suczki i dwa pieski, w tym moja wymarzona, czarna z białą krawatką i białymi łapkami. Wtedy nasze życie się zmieniło. Urodziła się HIRA Stawka Większa niż Życie (imię miała wybrane, zanim przyszła na świat). Obserwowałam, kiedy dorastała, całe dnie o niej mówiłam. Aż nadszedł ten dzień, w którym miałam ją odebrać. Ósmy czerwiec 2009 rok. Wtedy wyruszyłam w daleką podróż z Płocka do Chrzanowa. Było warto. Kiedy weszłam do mieszkania, w którym znajdowała się Hira, byłam zachwycona. Przywitały nas wychodzące na spacer trzy suczki, a w progu drzwi cztery szczenięta. W tym najbardziej wyróżniająca się białymi znaczeniami moja Hira.
Po długich rozmowach i objaśnieniach z przemiłymi hodowcami, p. Alicją i Andrzejem Mielus, razem z Hirą wyruszyliśmy do domu – do Płocka. Nigdy nie pomyśleliśmy, że będziemy jeździli na wystawy, a tym bardziej założymy hodowlę. To były moje marzenia (od dzieciństwa), które w końcu się spełniły. Kończąc walkę o tytuł Championa Polski byłam uradowana. Kiedy zaczęłam z rodzicami rozmawiać poważnie o hodowli, wiedziałam, że moje marzenia się spełnią i oto nadszedł ten moment. Mam nadzieję, że przygoda ze staffikami dopiero się zaczęła. To moja pasja, która nigdy się nie skończy. Już wiem, co chcę robić w życiu.
Razem z moimi rodzicami planowałam zakup psa. Wiedziałam, że ma być to terrier, ale nie w typie Yorkshire Terriera lub podobnej rasy. W 2008 roku wybrałam się na wystawę psów rasowych do Zakopanego. Przeszłam obok ringu Staffików i obok niego ujrzałam trzy piękności, jedną z nich szczególnie polubiłam, suczkę z hodowli, z której teraz pochodzi moja Stafficzka. Od właścicielki Elity - Pani Agnieszki dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy na temat tej rasy i to dzięki niej posiadam tak cudownego psa. Bardzo jej za to dziękuję.
Odpowiedniej hodowli szukałam przez trzy lata. Początkowo miał być Amstaff, jednak ostatecznie po rozmowie w Zakopanem zdecydowaliśmy się na Staffordshire Bull Terriera. Na początku stycznia 2009 roku w hodowli „Stawka Większa niż Życie” został zaplanowany miot staffików. Od razu poinformowałam o tym rodziców. Wiedziałam, że to ten miot, z którego będzie pochodziła moja suczka. Po 4 miesiącach oczekiwań na świat przyszło sześć szczeniąt: cztery suczki i dwa pieski, w tym moja wymarzona, czarna z białą krawatką i białymi łapkami. Wtedy nasze życie się zmieniło. Urodziła się HIRA Stawka Większa niż Życie (imię miała wybrane, zanim przyszła na świat). Obserwowałam, kiedy dorastała, całe dnie o niej mówiłam. Aż nadszedł ten dzień, w którym miałam ją odebrać. Ósmy czerwiec 2009 rok. Wtedy wyruszyłam w daleką podróż z Płocka do Chrzanowa. Było warto. Kiedy weszłam do mieszkania, w którym znajdowała się Hira, byłam zachwycona. Przywitały nas wychodzące na spacer trzy suczki, a w progu drzwi cztery szczenięta. W tym najbardziej wyróżniająca się białymi znaczeniami moja Hira.
Po długich rozmowach i objaśnieniach z przemiłymi hodowcami, p. Alicją i Andrzejem Mielus, razem z Hirą wyruszyliśmy do domu – do Płocka. Nigdy nie pomyśleliśmy, że będziemy jeździli na wystawy, a tym bardziej założymy hodowlę. To były moje marzenia (od dzieciństwa), które w końcu się spełniły. Kończąc walkę o tytuł Championa Polski byłam uradowana. Kiedy zaczęłam z rodzicami rozmawiać poważnie o hodowli, wiedziałam, że moje marzenia się spełnią i oto nadszedł ten moment. Mam nadzieję, że przygoda ze staffikami dopiero się zaczęła. To moja pasja, która nigdy się nie skończy. Już wiem, co chcę robić w życiu.
24 czerwca 2012 roku w naszej hodowli przyszedł pierwszy miot po naszej kochanej Hirze i Dragonie, cztery dziewczynki i chłopiec. Taka jak matka - najmniejsza i urodzona ostatnia Amira, suczka o jakiej marzyłam przed porodem Hiry - czyli identyczna jak jej ojciec.
Dzisiaj Ami i jej rodzeństwo ma 7 miesięcy, pięknie się rozwijają i mają wspaniałych właścicieli, a dobry dom dla "moich dzieci" jest podstawą.
Dzisiaj Ami i jej rodzeństwo ma 7 miesięcy, pięknie się rozwijają i mają wspaniałych właścicieli, a dobry dom dla "moich dzieci" jest podstawą.